Niedziela, 24 lipca 2011
rekord 315km
To był bardzo ciężki dzień. Wszystko boli. Ale od początku. 5:00 pobudka. Śniadanie, ostatnie szybkie przygotowania i o 6:10 wyruszyliśmy. Mimo niezłych warunków pogodowych, termometr wskazywał tylko 7*, co było nieco uciążliwe. Na szczęście jechało się dosyć lekko, przynajmniej na początku, później już nie było tak kolorowo. Plan brzmiał "300+" :) Były chwile zwątpienia kiedy tyłek zaczynał palić, że nie dało się usiedzieć na siodełku, stawy zaczynały się buntować, a na odcinku ponad 70km silny wiatr wiał prosto w twarz. Ale... udało się! O 22:07 wylądowałem w domu. Pokonanie 4 pięter w górę z rowerem na ramieniu nigdy wcześniej nie sprawiło mi tyle trudności. Jednak radość była ogromna. Założenia zrealizowane w pełni. Pokonaliśmy dystans 315km. Średnia prędkość 25,01km/h, czas jazdy 12h 35min., łączny czas 16h. W związku z dużym wysiłkiem staraliśmy się regularnie jeść, aby mieć energię do jazdy. Postoje mieliśmy na dystansach: 94km, 130km, 170km, 200km, 225km, 255km. Jedzenie: 5 bananów, jabłko, nektarynka, 4 batoniki, chałwa 100g, 4 hot dogi, 1 kawa, 7-8 litrów pica (woda i izotoniki). Kumpel jechał szosówką, ja swoim mtb na Kendach Kontender 26x1,0". Trasa przebiegała mniej więcej tak:
http://miejsce.info/m/pl/pdIlomX
http://miejsce.info/m/pl/pdIlomX
- DST 315.00km
- Czas 12:35
- VAVG 25.03km/h
- VMAX 47.00km/h
- HRmax 170 ( 83%)
- HRavg 139 ( 68%)
- Kalorie 6630kcal
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Mi przy polowie dystansu wychdozą koło 28,5 wiec 25 jest ok ; )
wkońcu to nie wyścig ubotek - 16:33 poniedziałek, 25 lipca 2011 | linkuj
wkońcu to nie wyścig ubotek - 16:33 poniedziałek, 25 lipca 2011 | linkuj
nieźle, nieźle i jeszcze jaka fajna srednia : )
Ja jakbym zaliczył 250km to bym był szczęśliwy : ) ubotek - 10:36 poniedziałek, 25 lipca 2011 | linkuj
Komentuj
Ja jakbym zaliczył 250km to bym był szczęśliwy : ) ubotek - 10:36 poniedziałek, 25 lipca 2011 | linkuj